Mark Mongiardo z New Jersey opowiedział swoją historię w rozmowie z ABC 7. Pierwsze objawy rzadkiej choroby pojawiły się w 2006 roku. Wówczas był nauczycielem wychowania fizycznego w szkole średniej. Koledzy zaczęli narzekać, że czuć od niego alkohol. Dyrekcja szkoły wysłała go na płatny urlop. On sam zaprzeczał, że przychodzi do pracy pod wpływem alkoholu. - Widziałem to w oczach wszystkich. Nie wierzyli, kiedy mówiłem, że nie piję - mówił w wywiadzie telewizyjnym. Zdecydował, że sam opuści szkołę. Przeniósł się na Long Island z żoną i dziećmi. Przez kilkanaście lat nie miał problemów ze swoją przypadłością, ale te powróciły w 2018 roku. Mark stracił dom i samochód Wówczas rozpoczął pracę na stanowisku szkolnego dyrektora sportowego. Trzy tygodnie później zatrzymała go policja. Zbadano go na obecność alkoholu. Wykryto niewielką ilość we krwi. Mongiardo znów zaprzeczał. Twierdził, że nic nie pił. Sytuacja powtórzyła się rok później, kiedy funkcjonariusze zatrzymali go za rozmawianie przez telefon w czasie kierowania pojazdu. Rutynowa kontrola ponownie wykazała obecność alkoholu. W tym samym roku musiał zrobić badanie krwi w szkole. Wynik jednoznacznie pokazywał obecność substancji, które dla nauczyciela są zabronione. Znów trafił na obowiązkowy urlop. Pod dwóch miesiącach przerwy poinformowano go, że szkoła nie przedłuży z nim umowy. - Wtedy straciłem wszystko (...). Musiałem sprzedać dom i samochód. Nie mogłem znaleźć pracy w edukacji ani w sklepie spożywczym - opowiedział. Co więcej, groziły mu zarzuty karne za pracę z młodzieżą pod wpływem alkoholu. Zespół autobrowaru Wówczas matka Marka zaczęła szukać w internecie, co mu może dolegać. Znalazła bardzo rzadki, tzw. zespół autobrowaru, czyli zespół fermentacji jelitowej, który jest objawem rozrostu bakteryjnego. Zgłosił się do lekarza, gdzie wykonano mu posiew z jelit, który potwierdził zawartość alkoholu we krwi. Uważa się, że choroba jest wyzwalana przez antybiotyki, które zaburzają działanie jelit, powalając działać grzybom, konkretnie drożdżakowcom. Te fermentują i wytwarzają odurzające ilości etanolu. Leczenie przebiega przy wykorzystaniu doustnych środków przeciwgrzybicznych lub, jeśli to konieczne, podawanych dożylnie. Mongiardo przeniósł się na Florydę. Zarzuty przeciwko niemu zostały ostatecznie oddalone. Obecnie musi przyjmować 30 tabletek dziennie, przestrzegać ścisłej diety i cały dzień ma ze sobą alkomat, którym kontroluje poziom alkoholu. Ma jednak nową pracę i jak sam mówi "idzie do przodu". Czytaj też: Ta grupa krwi przyciąga kleszcze. Kto jest najbardziej narażony na ugryzienie?