"Uznajemy to za kontynuowanie programu budowy rakiet balistycznych (...). Uznajemy to za działanie prowokacyjne" - dodała Nauert. Wcześniej, w czwartek, państwowa telewizja irańska poinformowała, że rakieta osiągnęła przestrzeń kosmiczną. Waszyngton wielokrotnie podkreślał już wcześniej, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a> łamie rezolucje ONZ dotyczące zakazu testów rakiet balistycznych, które mogą służyć do rozwijania programu nuklearnego. Teheran zaprzecza, że jego rakiety budowane są, by przenosić ładunki nuklearne i opisuje swój program balistyczny jako pokojowy. Eksperci wskazują jednak, że może być on przykrywką do rozwoju technologii militarnych. 18 czerwca, w ramach odwetu za zamachy tzw. Państwa Islamskiego (IS) w Teheranie, Iran przeprowadził atak rakietowy na pozycje dżihadystów w Syrii. Sześć pocisków dotarło do celu położonego ok. 700 km od miejsca wystrzelenia, co - w opinii ekspertów - stanowiło demonstrację siły Teheranu. W związku z międzynarodowymi sankcjami irańska armia ma ograniczone możliwości rozwoju wojskowych sił konwencjonalnych. Strategiczny element polityki wojskowej Teheranu stanowią pociski balistyczne irańskiej produkcji.