Sanchez, lider nielegalnej Kubańskiej Komisji Praw Człowieka i Pojednania Narodowego (CCDHRN), wyjaśnił w ten sposób bezprecedensowy fakt opublikowania przez rządowe media kubańskie najważniejszych fragmentów środowego przemówienia, w którym amerykański prezydent wzywa do utworzenia wielomilionowego funduszu poparcia dla kubańskiej opozycji. - Tezy przemówienia Busha w Departamencie Stanu oznaczają potwierdzenie polityki, którą Waszyngton prowadzi od dziesięcioleci wobec Kuby, i to władzom kubańskim bardzo odpowiada - oświadczył Sanchez. - Wszystkim wiadomo, że najlepszym sojusznikiem każdego totalitarnego reżimu jest wróg zewnętrzny", przeciwko któremu można mobilizować społeczeństwo - podkreślił lider opozycji, dodając: - tej roli podejmuje się od dziesięcioleci Waszyngton. Bush zapowiedział: - Utrzymamy embargo aż do upadku dyktatury!. Elizardo Sanchez uważa za nowe i "bez precedensu" potwierdzenie jego tezy to, że organ partii rządzącej, dziennik "Granma", poświęcił "najistotniejszym wyjątkom" z mowy prezydenta USA całą swą drugą kolumnę. Kubańska telewizja państwowa transmitowała fragmenty przemówienia przez 15 minut w programie publicystycznym "Okrągły stół". "Granma" zacytowała także fragment, w którym Bush obiecuje opozycji kubańskiej dostarczanie jej komputerów w celu uzyskania lepszego dostępu do Internetu, a także apel prezydenta USA pod adresem kubańskiej armii i służb bezpieczeństwa, w którym obiecuje im "miejsce w wolnym państwie kubańskim". Minister spraw zagranicznych Kuby Felipe Perez Roque oświadczył w czwartek, że przemówienie Busha jest "nieodpowiedzialnym aktem", ponieważ "wezwał on nawet do takich środków, jak użycie siły, aby doprowadzić do obalenia rewolucji". Według Pereza Roque, Bush "posunął się do wezwania społeczności międzynarodowej, aby poszła za przykładem Republiki Czeskiej, Polski i Węgier, które prowadzą wobec wyspy politykę zbliżoną do amerykańskiej".