Chodzi o sprawę Jackiego Wilsona, który - trzykrotne sądzony w latach 1983, 1989 i 2020 - nigdy nie otrzymał sprawiedliwego procesu. Mężczyznę - wraz z bratem Andrew - aresztowano i skazano w związku ze śmiertelnym postrzeleniem dwóch mundurowych z chicagowskej policji w 1982 roku. Richarda O'Briena i Williama Fahey'a zabił Andrew, który zmarł w więzieniu w 2007 roku. Jackiego oskarżono o bycie kierowcą sprawcy. Mężczyzna zeznał, że nie miał pojęcia, że jego brat zamorduje funkcjonariuszy. Jackie - za przestępstwo, którego nie popełnił - odsiedział 36 lat. Do złożenia fałszywych zeznań miał być zmuszony torturami przez policjantów. Zarzuty wycofano pod koniec trzeciego procesu, w 2020 roku - czytamy na stronie dziennika "Daily Herald". Prokurator miał niszczyć akta W sprawie sprzed niemal czterech dekad nastąpił kolejny przełom. Byłym prokuratorom hrabstwa Cook - Nickowi Trutenko i Andrew Horvatowi - w ubiegłym tygodniu postawiono zarzuty niewłaściwego postępowania w sprawie o niesłuszne skazanie. Prawnicy oskarżeni są o różne przestępstwa związane z procesem Wilsona. Ten pierwszy m.in. o krzywoprzysięstwo, niszczenie akt i utrudnianie pracy wymiarowi sprawiedliwości. Horvat z kolei o wielokrotne wykroczenia służbowe. Akt oskarżenia wskazuje w szczególności na konflikt interesów Trutenki. Miał on przyjaźnić się z Williamem Colemanem, będącym kluczowym świadkiem w drugim procesie. Horvat za to miał m.in. sugerować prokuratorowi specjalnemu, by ten nie pytał Trutenki o jego relację ze znajomym.