Szef polskiej dyplomacji spotkał się w środę z doradcą prezydenta USA Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego, emerytowanym generałem Jamesem Jonesem, a także z politykami Kongresu. - Generał Jones podziękował ministrowi za niezwykle ważne polskie wsparcie misji NATO w Afganistanie. Rozmawiali o Iranie, polskim poparciu dla europejskiej obrony rakietowej i o problemach NATO - powiedział rzecznik Białego Domu Ben Chang. W rozmowie z polskimi korespondentami szef MSZ uzupełnił tę listę. Jak podkreślił, rozmawiał z Jonesem także o redukcji taktycznej (krótkiego zasięgu) broni nuklearnej w Europie. - Ten temat się pojawił, gdyż z satysfakcją odnotowałem, że na spotkaniu ministerialnym sojuszu atlantyckiego w Tallinie w zeszłym tygodniu sekretarz stanu USA niemal słowo w słowo uwzględniła jako swoje stanowisko to, co zaproponowaliśmy wspólnie z moim norweskim kolegą, tzn. że jeśli miałoby dojść do redukcji arsenałów broni taktycznej w Europie, to muszą to być redukcje obopólne i wynegocjowane pomiędzy NATO a Rosją - powiedział minister Sikorski. - To jest broń rozmieszczona wokół naszych granic, więc byłoby w polskim interesie, aby kolejnym etapem redukcji arsenałów atomowych, po redukcji broni strategicznej (międzykontynentalnej) zgodnie z rosyjsko-amerykańskim układem START, był także pułap broni taktycznych. Istnieje tu duża dysproporcja między arsenałem rosyjskim a NATO-wskim - dodał. Sikorski zaznaczył, że jego amerykańscy rozmówcy wyrażali uznanie dla Polski, że po katastrofie pod Smoleńskiem nie doszło do destabilizacji kraju mimo utraty prezydenta, dowództwa wszystkich rodzajów wojsk i wielu przedstawicieli najwyższych władz cywilnych. - Co przebijało we wszystkich wypowiedziach to fakt, że przekazanie władzy zgodnie z konstytucją odbyło się sprawnie i polskie państwo zadziałało bez zarzutu. To wywarło duże pozytywne wrażenie - powiedział. Zapytany, czy Amerykanie interesowali się śledztwem w sprawie katastrofy samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i związanymi z nią stosunkami Polski z Rosją, minister podkreślił, że Ameryce zależy na dobrych stosunkach polsko-rosyjskich. - Amerykanie życzą nam dobrych stosunków z Rosją i póki co mogłem ich zapewnić, ze rosyjska otwartość i pomoc w śledztwie jest pozytywnym elementem tych stosunków - oświadczył. Szef MSZ wyraził zadowolenie, że goszczący jednocześnie w Waszyngtonie przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek w rozmowie z wiceprezydentem Joe Bidenem poruszył sprawę utrzymywania obowiązku wizowego dla Polaków i kilku innych krajów UE. - Cieszę się, że Unia tę sprawę przyjmuje jako swoją, bo rzeczywiście z tego pułapu unijnego być może wreszcie da się ją rozwiązać. Jesteśmy jedynym krajem strefy Schengen, który nadal potrzebuje wiz do USA. To anomalia. Strona amerykańska doskonale wie jakie jest nasze stanowisko, ale to ona musi ten problem rozwiązać - powiedział. Jak poinformował, rozmawiał o wizach z republikańskim senatorem Jonem Kylem, który zajmuje się tą kwestią w Kongresie. - Mam nadzieję, że to kolejny kamyczek, który pomoże przeważyć szalę na stronę dobrych rozwiązań - dodał. W czwartek Sikorski spotka się z sekretarz stanu Hillary Clinton i ministrem obrony Robertem Gatesem. Jak zapowiedział minister, Clinton przyjedzie w lipcu do Polski na konferencję Wspólnoty Demokracji w Krakowie z udziałem ministrów spraw zagranicznych czołowych krajów demokratycznych. - To będzie największe spotkanie zagranicznych polityków w Polsce od 10 lat, od czasu założycielskiego kongresu Wspólnoty Demokracji pod przewodnictwem ówczesnej sekretarz stanu Madeleine Albright i ministra spraw zagranicznych Bronisława Geremka - powiedział Sikorski. Pani Albright została w środę udekorowana przez szefa polskiego MSZ Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za swoją wybitną rolę w przyjęciu Polski do NATO. Na piątek i poniedziałek minister planuje spotkania z przedstawicielami koncernów amerykańskich, które wkrótce rozpoczynają wiercenia w Polsce w celu eksploatacji gazu z łupków bitumicznych.