Chodzi o aferę banku Wells Fargo. We wrześniu wyszło na jaw, że pracownicy banku założyli dwa miliony kont bankowych i kart kredytowych bez zgody klientów. Wszystko po to, by zrealizować wyznaczone im cele sprzedażowe. Prezes kazał m.in. zakładać każdemu klientowi po osiem różnych kont, ponieważ, jak tłumaczył, "eight" ("osiem") rymuje się z "great" ("wspaniały"). W wyniku afery bank zwolnił 5300 pracowników, jednak prezes John Stumpf ani myśli ustępować ze stanowiska. Stumpf stawił się we wtorek przed senacką komisją bankową, gdzie przeprosił za zaistniałą sytuację i podkreślał, że nie był to zorganizowany przez zarząd przekręt, a o całym procederze nic nie wiedział. Te wyjaśnienia nie wystarczyły jednak senator Elizabeth Warren, która już od lat uchodzi za postrach okolic Wall Street. "Zachował pan stanowisko, zachował pan wielomilionowe premie i poszedł pan do telewizji, by obwinić tysiące pracowników pracujących po 12 dolarów za godzinę i próbujących wyrobić normy, które uczyniły pana bogatym. Powinien pan zrezygnować, powinien pan oddać pieniądze, powinien pan również odpowiadać w procesie karnym" - wyliczała senator Partii Demokratycznej. "Pana definicja odpowiedzialności to obarczenie nią pracowników niskiego szczebla, którzy nie mają pieniędzy na zatrudnienie super firmy PR-owej, żeby się bronić. Jest pan liderem tchórzliwym i nieudolnym" - podsumowała. Elizabeth Warren przypomniała, że prezesi odpowiedzialni za "zniszczenie światowej gospodarki w 2008 roku" wciąż nie ponieśli odpowiedzialności. John Stumpf w ubiegłym roku zarobił ponad 19 milionów dolarów. (mim)