"Aby kontynuować ważne dzieło denuklearyzacji na Półwyspie Koreańskim, sekretarz stanu Pompeo wyruszy do Korei Północnej w dniu 5 lipca, aby spotkać się z przywódcą Korei Północnej i jego zespołem" - powiedziała rzeczniczka Białego Domu, Sarah Sanders. Po szczycie Trump-Kim w Singapurze amerykański prezydent zapowiadał, że denuklearyzacja Korei Płn. rozpocznie się "bardzo szybko", choć w podpisanym przez obu przywódców oświadczeniu zabrakło konkretnego harmonogramu tego procesu. Trump informował również, że Pjongjang jest skłonny zniszczyć "ważny ośrodek" testów silników rakietowych. Wątpliwości komentatorów wzbudził również fakt, że w oświadczeniu nie znalazł się wymóg, by denuklearyzacja była możliwa do weryfikacji, co Waszyngton uznawał wcześniej za podstawowy warunek. Trump zapewniał po szczycie, że USA będą miały w Korei Płn. "wielu ludzi", którzy zweryfikują postępy. Mimo braku szczegółowych informacji dotyczących ewentualnej umowy nuklearnej Seul i Pjongjang kontynuują działania dyplomatyczne w celu poprawy stosunków. Obie strony rozmawiały ostatnio na temat przywrócenia łączności wojskowej, planowanym spotkaniu krewnych rozdzielonych w czasie wojny koreańskiej oraz możliwości odbudowy połączeń kolejowych między dwiema Koreami. (PAP)