Ze względu na wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej administracja prezydenta USA Baracka Obamy ogłosiła 27 maja zamrożenie wierceń naftowych w szelfach przybrzeżnych. Uzasadniono tę decyzję raportem naukowców z Krajowej Akademii Inżynierii (NAE), w którym zalecano wprowadzenie moratorium. Miało ono dotyczyć wierceń na głębokich wodach - takich jak w wypadku platformy wiertniczej Deepwater Horizon dzierżawionej przez koncern BP, która spowodowała największą w historii USA katastrofę ekologiczną. Moratorium zostało zaskarżone przez firmy z sektora naftowego. Prowadzący sprawę sędzia okręgowego sądu federalnego w Nowym Orleanie w stanie Luizjana (na południu USA) Martin Feldman unieważnił moratorium. Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs zapowiedział, że rząd odwoła się od tego orzeczenia do sądu wyższej instancji. W czwartek sędzia Feldman odmówił również zawieszenia swego wyroku do czasu wniesienia przez rząd apelacji. W piątek agencja AP podała, że Feldman miał liczne inwestycje w firmach z sektora naftowego; część z tych akcji niedawno sprzedał. Pod koniec ubiegłego roku Feldman miał inwestycje w 16 firmach naftowych. Sędzia posiada akcje takich firm jak Ocean Energy, Transocean, Provident Energy Trust, El Paso Corp., Energy Transfer Equity, Basic Energy Services, Valero Energy Corp. i Crosstex Energy LP. Feldman oświadczył, że w czerwcu sprzedał akcje ExxonMobil. Zaskarżając decyzję rządu firmy naftowe twierdziły, że moratorium jest "arbitralnym nadużyciem" uprawnień administracji federalnej, sprzecznym z przepisami regulującymi działalność tego przemysłu. Obama zabiegał o zamrożenie wierceń do czasu sprawdzenia czy wszystkie urządzenia wiertnicze używane przez koncerny są bezpieczne. Agencja AP sprawdziła, że ponad połowa sędziów federalnych w okręgu, gdzie mają być prowadzone sprawy związane z wyciekiem ropy w Zat. Meksykańskiej posiada inwestycje w firmach związanych z sektorem energetycznym. Prawo federalne wymaga, by sędziowie nie podejmowali się prowadzenia spraw związanych z firmą, w której posiadają oni bezpośrednie inwestycje finansowe. Może to utrudnić znalezienie sędziów, których konflikt interesów nie zdyskwalifikuje do prowadzenia spraw związanych z katastrofą ekologiczną w zatoce - komentuje AP.