Co najmniej cztery osoby zginęły w stanach Nowy Jork oraz New Jersey. W dzielnicy Nowego Jorku, Queens, drzewo spadło do dom i przygniotło 29-letniego mieszkańca. Także w hrabstwie Rockland drzewo przygniotło 56-letniego mężczyznę. Dwie osoby zginęły w hrabstwie Morris, w stanie New Jersey, gdy na ich samochód zwaliło się drzewo. Na Manhattanie bez prądu są setki tysięcy ludzi. Woda zalewa tam ulice. - W szpitalu uniwersyteckim w Nowym Jorku zawiodły awaryjne generatory prądu. Władze próbują ewakuować stamtąd pacjentów - poinformował na konferencji prasowej burmistrz Michael Bloomberg. W ciemnościach pogrążone są całe dzielnice miasta. Szpital znajduje się na dolnym Manhattanie w pobliżu Wschodniej Rzeki (East River), gdzie podobnie jak w innych częściach miasta odnotowano podtopienia. Burmistrz zaapelował do mieszkańców, by nie wychodzili z domów. Poinformował, że z powodu zerwanych trakcji elektrycznych w mieście dochodzi do wielu pożarów. Z powodu rosnącego poziomu wód 19 pracowników zakładów energetycznych Consolidated Edison jest uwięzionych wewnątrz elektrowni na wschodzie Manhattanu - podała agencja Reutera, powołując się na świadka. Agencja pisze też, że według anonimowego ratownika wewnątrz elektrowni doszło do eksplozji. Przy 8 Alei i 14 Ulicy prawdopodobnie z powodu porywistego wiatru i ulewy runęły mury domu. Obyło się bez ofiar śmiertelnych. Nie ustają obawy o to, czy nie runą dźwigi używane przy budowie wieżowców na Manhattanie. Przy 57 Ulicy i 7 Alei nadłamał się dźwig wykorzystywany przy budowie największego wznoszonego właśnie budynku mieszkalnego Nowego Jorku. Doprowadziło to do zamknięcia kilku ulic i ewakuacji ludzi z sąsiednich domów. Dźwig na razie nie spadł na ziemię. Stabilne są także dźwigi Freedom Tower, największego budowanego gmachu w kompleksie World Trade Center. W rejonie Wall Street woda zalewa ulicę. W Battery Park w dolnej części Manhattanu odnotowano rekordowe fale, sięgające 3,9 m. Są one najwyższe od 1821 roku. Na Manhattanie ok. godz. 22 czasu lokalnego (godz. 3 czasu polskiego) bez prądu było 250 tys. domów, a w sąsiednim New Jersey - 969 tys. Zakład energetyczny Con Edison zawiadamia zawczasu swych klientów przez telefon o prewencyjnym wyłączaniu elektryczności. Według przewidywań, Sandy może pozbawić prądu 10 milionów klientów zakładów energetycznych na wschodnim wybrzeżu USA. Sandy uderzyła w okolice Atlantic City o godz. 20 w poniedziałek (godz. 1 czasu polskiego we wtorek). Prędkość wiatru wynosiła wówczas 129 km na godzinę. Sandy wcześniej była huraganem pierwszej kategorii w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona, jednak przekształciła się w tzw. burzę post-tropikalną. Potencjalną destrukcyjność Sandy potęgują trzy czynniki: zimny front z północy przynoszący opady śniegu, rekordowo niskie ciśnienie i silne przypływy, które zwiększają ryzyko podtopień. Nowy Jork broni się przed Sandy