Sędziowie mają zdecydować, czy sekretarz stanu Katherine Harris będzie miała obowiązek w ostatecznych wynikach wyborów uwzględnić rezultaty ręcznego obliczania głosów w tych hrabstwach. Takie żądanie wysunął sztab wyborczy kandydata Demokratów Alberta Gore'a, gdyż podliczone przez maszyny głosy dają zwycięstwo kandydatowi Republikanów Georgowi W. Bushowi. Według tych obliczeń, Bush wyprzedza Gore'a na Florydzie różnicą 930 głosów, a to właśnie od wyników głosowania w tym stanie będzie ostatecznie zależało, kto zdobędzie 25 głosów elektorskich niezbędnych do wygrania wyborów. Argumenty Demokratów opierają się na opinii, że przy tak minimalnej różnicy decydować może właściwie każdy głos i należy przeliczyć je dokładnie jeszcze raz. Republikanie podważają uczciwość ręcznego przeliczania głosów twierdząc, że jest pole do nadużyć i manipulacji. Orzeczenie sądu powinno zapaść w ciągu najbliższych kilku godzin.