Amerykańskie wybory prezydenckie weszły już w fazę, w której głębokie podziały dotyczą już nie tylko wyborców i partii politycznych, ale także władzy sądowniczej. O ile swe poprzednie propozycje sądy stanowy i federalny podejmowały jednogłośnie, ostatnie orzeczenia zapadały większością zaledwie jednego głosu. Takie rozstrzygnięcie w Sądzie Najwyższym w Waszyngtonie nie należy do rzadkości, jednak jeszcze nigdy spór między sędziami nie był tak wyraźny, nawet jeszcze przed przesłuchaniami stron - pisze dziś The Washington Post. Niezwykłe było już opublikowanie ostrych w tonie uzasadnień obu stron, większości i mniejszości. Jeszcze większe kontrowersje mogą towarzyszyć orzeczeniu co do zgodności z prawem decyzji Sądu Najwyższego Florydy o wznowieniu liczenia. Tym bardziej, że jeżeli sąd nakazałby kontynuować liczenie, prawdopodobnie musiałby coś zrobić z terminem 12 grudnia, kiedy to elektorzy powinni zostać zatwierdzeni. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF z Waszyngtonu, Grzegorza Jasińskiego: