USA: Rośnie liczba ofiar pożarów
Co najmniej pięć osób zginęło w pożarach w Kalifornii i w towarzyszącej im masowej ewakuacji mieszkańców. Według ostatnich doniesień, szalejący od kilku dni ogień zniszczył już ponad 1600 budynków.
Z informacji napływających w nocy z wtorku na środę (czasu polskiego) wynika, że pożary pochłonęły do tej pory 1,5 tys. km kwadratowych terenu. Rannych jest 45 osób, w tym 21 strażaków.
W samym hrabstwie San Diego swoje domy musiało opuścić pół miliona mieszkańców. Ogień nadal zagraża 56 tysiącom domów.
Pożary szerzą się błyskawicznie wskutek wiatrów wiejących z siłą huraganu, które zamieniają w płonące pochodnie zalesione kotliny i kaniony na górzystych obszarach między Santa Barbara a granicą z Meksykiem. Strażacy oceniają, że wiatr nie ustanie aż do czwartku.
We wtorek (czasu polskiego) gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger ogłosił siedem hrabstw Kalifornii obszarem klęski żywiołowej, nazywając pożary "tragicznym wydarzeniem". Prezydent USA George W. Bush obiecał pomoc federalną dla ofiar kataklizmu. W czwartek Bush ma odwiedzić obszary dotknięte pożarem.
INTERIA.PL/PAP