Jak poinformował burmistrz Elizabeth, Christian Bollwage, ładunki wybuchowe były w plecaku, który został włożony do pojemnika na śmieci w pobliżu stacji kolejowej. Plecak znaleźli dwaj przeszukujący śmietniki mężczyźni, którzy zauważyli wystające "kable i rurkę" i zawiadomili władze. Policja najpierw odgrodziła teren. Następnie na miejsce wysłano brygadę antyterrorystyczną, wyposażoną w specjalnego robota. W momencie próby rozbrojenia jednego z ładunków doszło do eksplozji - poinformował Bollwage. Zaznaczył, że "gdyby w tym samym czasie eksplodowały wszystkie ładunki, to byłoby bardzo dużo ofiar". Burmistrz dodał, że nie jest jasne, czy Elizabeth było konkretnie celem ataku, czy plecak został wyrzucony, żeby zmylić śledczych; nie sprecyzował jednak, co ma na myśli. Elizabeth znajduje się ok. 10 km na południe od Newark. Rzecznik Federalnego Biura Śledczego w Newark, Mike Whitaker, powiedział, że FBI zostało poinformowane o incydencie w Elizabeth. Eksplozja na Manhattanie W sobotę wieczorem czasu lokalnego doszło do eksplozji na nowojorskim Manhattanie, która spowodowała obrażenia u 29 osób. Jedną osobę uznano w sobotę za ciężko ranną, lecz do niedzielnego popołudnia wszyscy poszkodowani opuścili szpital. Podczas akcji przeszukiwania miejsca eksplozji na Manhattanie, gdzie wybuchła bomba podłożona w śmietniku, a ściślej tzw. improwizowane urządzenie wybuchające (improvised explosive device - IED), policja natrafiła na szybkowar podłączony kablami do telefonu komórkowego. Domniemany drugi ładunek został znaleziony cztery przecznice od miejsca wcześniejszej eksplozji.