Rzeczniczka resortu Shaylyn Hynes poinformowała w piątek, że Perry nie weźmie udziału w posiedzeniu za zamkniętymi drzwiami, ale rozważyłby możliwość składania zeznań publicznie. "Sekretarz nie weźmie udziału w tajnym posiedzeniu inkwizycyjnym, w którym nie mogą brać udziału nasi prawnicy" - powiedziała Hynes. "Jeżeli komitet jest zainteresowany poważnym śledztwem to oczekujemy wysłania do rozpatrzenia przez sekretarza zaproszenia do wzięcia udziału w otwartym przesłuchaniu, na którym będzie mógł być obecny nasz prawnik a naród amerykański będzie świadkiem" - dodała. Administracja Trumpa nie chce współpracować Odmowa Perry'ego jest kolejnym przykładem odmowy współpracy administracji Trumpa z szybko posuwającym się śledztwem w Izbie Reprezentantów. Jednak Perry, który miał zeznawać w najbliższą środę, jest pierwszym członkiem gabinetu Trumpa, którego proszono o składanie zeznań przed Izbą. Wcześniej Perry odmówił przesłania do Kongresu dokumentów, których domagali się Demokraci. Argumentował że procedura impeachmentu nie spełnia wszystkich wymogów formalnych. Perry odchodzi z gabinetu Trumpa Trump 17 października poinformował, że Perry odchodzi z jego gabinetu i ustąpi ze stanowiska z końcem roku. Wezwania pod rygorem karnym (subpoena) otrzymali już dwaj pracownicy Białego Domu oraz dwaj urzędnicy wysokiej rangi Departamentu Stanu. Śledztwo koncentruje się na rozmowie telefonicznej z 25 lipca, podczas której Trump miał naciskać na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego aby zbadał działalność w jego kraju byłego demokratycznego wiceprezydenta USA, a obecnie czołowego rywala w walce o prezydenturę, Joe Bidena oraz jego syna Huntera, który był dyrektorem w jednej z ukraińskich firm energetycznych.