Peter W. Smith zabił się 14 maja 2017 r., w hotelowym pokoju w Rochester, w stanie Minnesota, jednak dopiero teraz ten fakt wyszedł na jaw. 81-latek zostawił list pożegnalny, w którym jako przyczynę swojej dramatycznej decyzji podał pogarszający się gwałtownie stan zdrowia i kończące się ubezpieczenie. Podkreślił, że nie został zamordowany, ani zmuszony do takiego kroku. Peter W. Smith ujawnił dziennikowi "Wall Street Journal", że kontaktował się z rosyjskimi grupami hakerskimi powiązanymi z Kremlem w celu zdobycia e-maili Hillary Clinton i Partii Demokratycznej. Inne źródło "WSJ", Eric York, który także uczestniczył w tej operacji, powiedział gazecie, że Smith był stałym w kontakcie z generałem Michaelem Flynnem - doradcą Donalda Trumpa, zwolnionym, gdy wyszło na jaw, że kłamał w sprawie swoich kontaktów z Rosjanami. Shane Harris, dziennikarz, który rozmawiał ze Smithem, powiedział, że nie było żadnych przesłanek świadczących o tym, by jego rozmówca planował odebrać sobie życie. Przypomnijmy, że w sprawie kontaktów sztabu Donalda Trumpa z rosyjskimi władzami toczy się obecnie jedno śledztwo kryminalne i cztery dochodzenia różnych komisji Kongresu. (mim)