By zdobyć większość w Senacie, Republikanie musieli odebrać Demokratom 6 miejsc w wyższej izbie parlamentu. Z dotychczas przeliczonych głosów wynika, że mają już zwycięstwa Południowej Dakocie, Montanie, Arkansas, Zachodniej Wirginii i Kolorado. Według lokalnych mediów, udało się też wygrać w szóstym stanie - Iowa. Do przeliczenia pozostały głosy jeszcze w kilku stanach, co oznacza, że przewaga Republikanów może być większa. Utrata Senatu przez partię Baracka Obamy będzie także porażką samego prezydenta. W wielu stanach Demokraci stracili poparcie wyborców z powodu bardzo niskich notowań Obamy. Przywódca Republikanów w senacie Mitch McConnell ocenił, że głosując wyborcy odrzucili arogancki styl sprawowania władzy przez rząd Baracka Obamy. - Chciałem złożyć następujące przyrzeczenie. Jeśli jesteś górnikiem ze wschodniego Kentucky, który nie może znaleźć pracy albo matką, która nie rozumie dlaczego jej rodzinie odebrano ubezpieczenie zdrowotne to mówię wam, że dotarły do mnie wasze żale. Zbyt długo obecny rząd mówił Amerykanom, co jest dla nich dobre, a potem zrzucał winę za niepowodzenie na kogoś innego. Dziś Kentucky odrzuciło takie podejście - mówił Mitch McConnell.Zwycięstwa pogratulował już przywódca dotychczasowej większości w Senacie Harry Reid. Zapewnił, że chce współpracy z Republikanami i wspólnych działań na rzecz klasy średniej. Jak co dwa lata, Amerykanie we wtorek wybierali 1/3 składu 100-osobowego Senatu i całą 435-osobową Izbę Reprezentantów. Komentatorzy nie mieli wątpliwości, że Partia Republikańska umocni swą pozycję w Izbie, gdzie już teraz ma większość. Główny bój toczył się o kontrolę nad Senatem, gdzie Demokraci mają obecnie przewagę (55 mandatów, wraz z dwoma niezależnymi). By przejąć Senat, Republikanie muszą zdobyć sześć dodatkowych, czyli wygrać w stanach, w których swoich reprezentantów mieli obecnie Demokraci. Większość przedwyborczych analiz wskazywała, że im się to uda. Jak podały między innymi CNN i NBC, do godziny 23 czasu waszyngtońskiego (5.00 w Polsce) spływające wyniki wskazują, że Republikanie zdobyli już pięć z tych niezbędnych sześciu mandatów. W wyborach do Izby Reprezentantów republikanie powiększyli swoją przewagę nad demokratami odbierając im co najmniej 8 miejsc Niewykluczone, że to, która partia będzie sprawować kontrolę nad Senatem będzie wiadomo dopiero w środę, kiedy spłyną wyniki z zachodnich stanów, a nawet za kilka tygodni. Już wiadomo bowiem, że konieczna będzie druga tura wyborów w Luizjanie, która odbędzie się 6 grudnia. Żaden z kandydatów nie uzyskał bowiem ponad 50 proc. poparcia, a prawo tego południowego stanu przewiduje w takiej sytuacji dogrywkę. - Istnieje więc teoretycznie szansa, że możemy nie mieć pojęcia aż do stycznia, kto kontroluje Senat - powiedział we wtorek politolog prof. politolog prof. Allan Lichtman.