Współpracownicy Trumpa zwrócili się do Sądu Najwyższego o uchylenie orzeczenia sądu niższej instancji i zezwolenie niezależnemu arbitrowi na przejrzenie blisko 100 skonfiskowanych dokumentów oznaczonych jako tajne, które zostały wyniesione przez Trumpa z Białego Domu po przegranych wyborach. Agenci FBI zabrali je 8 sierpnia podczas przeszukania jego rezydencji Mar-a-Lago. Niezależnego arbitra powołała nominowana przez byłego prezydenta sędzia sądu federalnego dla Południowego Dystryktu Florydy, Aileen Cannon. "Czwartkowa decyzja wydaje się znacznie ograniczać potencjalny wpływ niezależnego arbitra na trwające dochodzenie kryminalne Departamentu Sprawiedliwości w sprawie tajnych dokumentów. Federalny sąd apelacyjny przywrócił już Departamentowi dostęp do tych dokumentów" - zauważa agencja Associated Press. Jak podkreśla AP decyzja Sądu Najwyższego gwarantuje, że niezależny arbiter nie będzie miał wglądu do dokumentów, podczas gdy FBI i Departament Sprawiedliwości będą mogły ocenić, czy zarzuty karne w sprawie ich przetrzymywania przez Trumpa są uzasadnione. AP zwraca uwagę, że sędziowie Sądu Najwyższego, w tym dwóch mianowanych przez Trumpa, stanęli po stronie resortu sprawiedliwości. W opinii resortu nie ma podstaw prawnych, by arbiter dokonywał własnego przeglądu niejawnych dokumentów. Prawnicy Trumpa uważali to za konieczne, aby ustalić czy są one w rzeczywistości tajne. Według "Washington Post" Departament Sprawiedliwości zamierza także zabiegać o uchylenie decyzji sędzi Cannon o powołaniu niezależnego arbitra.