Agencja - zdaniem Unii Wolności Obywatelskich - nie ustrzegła się przed błędami w tworzeniu listy; wielu pasażerów jest szykanowanych jedynie dlatego, że noszą nazwisko podobne lub identyczne, jak osoba uznana za niebezpieczną. Błędy dotknęły kilku prawników związanych z Unią, którzy wnieśli pozew, powołując się na własne doświadczenia. Twierdzą jednak, że chodzi im głównie o osoby arabskiego pochodzenia. Bo to oni są szczególnie narażeni na sprzeczne z konstytucją procedury. Niektóre z osób wymienione w pozwie były już zatrzymywane, przesłuchiwane i przeszukiwane na lotniskach dziesiątki razy. I choć z terroryzmem nie mają nic wspólnego, nie mogą się doprosić o skreślenie z listy. Agencja Bezpieczeństwa Transportu oficjalnie pozwu nie komentuje. Jej rzecznik wyraził jednak przekonanie, że te działania są zgodne z prawem. Administracja nie udziela informacji na temat liczby osób znajdujących się na liście, ani sposobu, jak na nią trafić lub z niej zniknąć.