Przywódca demokratycznej większości w Senacie Harry Reid poinformował w piątek, że odracza na czas nieograniczony wstępne głosowanie nad ustawą o ochronie własności intelektualnej (ang. skrót: PIPA), popieraną przez show-business. Sektor ten traci dochody wskutek kradzieży filmów i muzyki za pośrednictwem internetu. Głosowanie nad ustawą miało się odbyć w najbliższy wtorek. W Izbie Reprezentantów, gdzie przygotowano projekt ustawy o wstrzymaniu piractwa w internecie (SOPA), także odłożono dalsze postępowanie, o czym poinformował republikański przewodniczący komisji wymiaru sprawiedliwości Lamar Smith. Obaj legislatorzy wyjaśnili, że wzięli pod uwagę protesty ze strony firm internetowych, czyli lobby Silicon Valley (Doliny Krzemowej). W środę w proteście na całą dobę zawiesiła działalność internetowa encyklopedia Wikipedia i kilka innych portali. Ustawy są skierowane przeciw pirackim portalom z zagranicy, które zapewniają darmowy dostęp do chronionych prawami autorskimi utworów za pośrednictwem popularnych wyszukiwarek, jak Google.com. Krytykowane projekty ustaw pozwalają właścicielom praw autorskich na uzyskanie sądowego nakazu zablokowania dostępu do linków do nielegalnych portali i przewidują sankcje wobec firm, które zapewniają taki dostęp. Zabraniają też zamieszczania ogłoszeń w portalach naruszających prawa autorskie. Lobby Silicon Valley twierdzi, że proponowane restrykcje będą mogły być użyte także wobec legalnych amerykańskich firm internetowych. Obawiają się też znacznych kosztów wymaganej ustawami szczegółowej kontroli treści przekazywanych za pośrednictwem wyszukiwarek. Pod wpływem tej krytyki i protestów niektórzy legislatorzy, którzy początkowo popierali obie ustawy, zaczęli się z tego wycofywać. Senator Reid ustalił, że senacka ustawa może w tej sytuacji nie zdobyć poparcia minimum 60 głosów (na 100) potrzebnych do zakończenia debaty nad nią i ostatecznego głosowania. Odroczenie prac nad ustawą poparł lider republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell. Decyzję Kongresu skrytykował natomiast reprezentujący Hollywood Christopher Dodd, były senator, a obecnie prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Filmowego (MPAA). Powiedział on, że skutkiem zawieszenia prac nad ustawami będzie bezkarność złodziei własności intelektualnej w internecie.