"Właśnie zakończyłem miłe spotkanie z prokuratorem generalnym Billem Barrem w Białym Domu. Nasza relacja była bardzo dobra, wykonał świetną pracę!" - napisał na Twitterze Donald Trump, załączając list, jaki wysłał do niego prokurator generalny. W dokumencie tym minister sprawiedliwości chwali polityczne kroki prezydenta, w tym m.in. podpisanie porozumień pokojowych na Bliskim Wschodzie oraz koordynację operacji, nakierowanej na wyprodukowanie szczepionki przeciwko koronawirusowi. "Tak, jak to omawialiśmy, spędzę następny tydzień na kończeniu pozostałych ważnych dla administracji spraw i odejdę 23 grudnia" - zakończył swój list Barr. Informacja o odejściu Barra została podana na chwilę po przekroczeniu przez wyborczego rywala Trumpa - Joe Bidena - 270 głosów w Kolegium Elektorskim. Tyle potrzeba uzyskać, by wygrać w wyborach. Trump nie uznał jeszcze wygranej demokraty i twierdzi, że w wyborach doszło do masowych fałszerstw. 1 grudnia Barr przekazał, że jego resort nie odnotował do tej daty oszustw na skalę, która mogłaby spowodować zmianę wyniku wyborów. Był to pierwszy komentarz na temat uczciwości procesu wyborczego ze strony prokuratora generalnego USA od 3 listopada. Wcześniej przed wyborami bliski współpracownik Trumpa kilkukrotnie ostrzegał, że masowe głosowanie korespondencyjne może przyczynić się do oszustw. W trakcie jego pracy w resorcie, w tym i w trakcie kampanii, demokraci często zarzucali mu uleganie presji Białego Domu, czemu minister zaprzeczał.