Burze, które przeszły nad USA w ubiegły piątek pozostawiły ponad 20 ofiar śmiertelnych i 3 miliony ludzi bez prądu. I choć większości z nich przywrócono już elektryczność, ponad 900 tysięcy osób nadal nie ma w domach klimatyzacji, nie może używać lodówek czy zrobić prania. Niektórzy Amerykanie nie mają więc nastroju do świętowania. Większość z tych, którzy żyją bez prądu już piaty dzień nie rozumie dlaczego w XXI wieku przywracanie dostaw elektryczności trwa tak długo. Niektórzy żartują, że "obchodzą dzień Niepodległości tak jak ojcowie-założyciele Ameryki w 1776 roku". W niektórych mniejszych miejscowościach wschodniego wybrzeża USA odwołano pokazy sztucznych ogni i świąteczne festyny. Duże imprezy odbędą się jednak zgodnie z planem. Po zachodzie słońca w Waszyngtonie będzie można podziwiać spektakularny pokaz sztucznych ogni, a za kilka godzin na półwyspie Coney Island w Nowym Jorku pojedynek stoczą wyczynowi zjadacze hot-dogów.