Historia pary zaczyna się w 1976 roku, kiedy 21-letnia Bedin przybyła do Nowego Jorku z Rockford w stanie Illinois "z nadzieją na spełnienie swoich marzeń o modelingu i aktorstwie". Lata romansu zakończone pozwem Kobieta wynajęła wówczas mieszkanie od Verniego i nawiązali trwający latami romans. Bedin twierdzi, że wielokrotnie zrywała z żonatym mężczyzną, ale ten cały czas do niej wracał. W pozwie kobieta pisze, że pod koniec 2018 roku Verni zadzwonił do niej, aby poinformować, że jego żona zmarła i że "jest teraz singlem". Mężczyzna miał "naciskać", "namawiać", "nakłaniać", by kobieta wyprowadziła się z Nowego Jorku i zamieszkała w jego ogromnej posiadłości. Verni miał w zamian obiecać życie w luksusie oraz pokrycie kosztów leczenia jej brata. Pozew na 80 mln dolarów Pozew przedstawia kobietę jako bizneswoman, która zrezygnowała dla Verniego ze świetnej kariery zawodowej. Kobieta oskarża 84-latka o to, że po przeprowadzce do willi stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną. Bedin miała 100 proc. czasu poświęcać partnerowi - prać, gotować, a także utrzymywać kontakty seksualne nawet do 10 razy dziennie. Musiała też zrezygnować z posiadania psa, gdyż mężczyzna nie zgadzał się na niego, bo ma kota. W pozwie żąda od mężczyzny odszkodowania w wysokości 80 mln dolarów. Prawnik Verniego, Eric Grayson poinformował, że pozew jest zupełnie bezpodstawny i jest on kolejną próbą nękania Verniego. Wcześniej bowiem podobny pozew Bedin złożyła w Sądzie Najwyższym hrabstwa Westchester, został on jednak odrzucony.