Strażacy z Sacramento opublikowali zdjęcia i nagrania z akcji gaśniczej, która miała miejsce na autostradzie nr 50, na wysokości miasta Rancho Cordova w Kalifornii w sobotnie popołudnie. Wyjaśniono, że doszło tam do spontanicznego samozapłonu samochodu marki Tesla model S. Auto stanęło w płomieniach "podczas jazdy autostradą". "Do akcji wezwano dwie załogi strażaków, konieczne było wykorzystanie podnośników, które umożliwiły dostęp do podwozia, a następnie ugaszenie i schłodzenie baterii, która była przyczyną pożaru". Pożar tesli w USA. Strażacy wykorzystali 22 tys. litrów wody Podano też, że do ugaszenia płonącego samochodu strażacy musieli wykorzystać ponad 22 tys. litrów wody. Media podają, że podczas walki z żywiołem, ratownicy informowali, że "ogień nie chce gasnąć i rozpala się ponownie". Na opublikowanych przez ratowników zdjęciach widać, że samochód niemal doszczętnie spłonął. Na szczęście podczas pożaru nikt nie został ranny. Na czas akcji zamknięto dwa pasy ruchu. Pożary samochodów elektrycznych, takich jak tesla, są wyjątkowo trudne do ugaszenia. Powodem takiego stanu rzeczy jest bateria litowo-jonowa, w którą wyposażone są pojazdy - jej spalanie jest gwałtowne, a do jego całkowitego zahamowania potrzebne są ogromne ilości wody. Czytaj: Unia chce zakazać pieców gazowych. "To nieunikniony kierunek"