Szybko rozprzestrzeniający się pożar wybuchł na północy Nowego Meksyku, ok. 19 km na południowy zachód od Los Alamos, obejmując obszar około 1400 hektarów. Jak pisze agencja Reuters ogień zagraża laboratorium i jego najbliższej okolicy. Gubernator stanu Nowy Meksyk Susana Martinez wysłała do Los Alamos oddziały Gwardii Narodowej, które mają "wesprzeć trwające tam działania mające na celu ochronę życia, własności i krytycznej infrastruktury zagrożonej przez ogień" - pisze Reuters. Płomieniom sprzyja silny wiatr oraz sucha i gorąca pogoda. Dotychczas ewakuowano park Bandelier National Monument, na którego obszarze znajdują się ruiny kamiennych osad wybudowanych przez Indian, oraz miejscowości Cochiti Mesa i Las Conchas. Dobrowolną ewakuację zalecono w Los Alamos i sąsiednim White Rock. Rzecznik Narodowego Laboratorium Los Alamos Jeff Berger powiedział, że płomienie rozprzestrzeniają się szybko, ale na razie nie dotarły do terenów należących do laboratorium. "Ekipy ratownicze laboratorium zostały rozmieszczone w różnych miejscach, by chronić kluczowe instalacje i materiały - wyjaśnił Berger. - Wśród chronionych obszarów są instalacje z materiałami niebezpiecznymi i radioaktywnymi oraz nasz akcelerator protonów i centrum obliczeniowe z superkomputerami". Obecnie w całych Stanach Zjednoczonych strażacy walczą z 41 dużymi pożarami, które objęły około pół miliona hektarów lasów. Większość z nich wybuchło na Południowym Zachodzie i w Teksasie.