Departament Stanu podkreślił, że serwis "nie zawierał treści politycznych". O tym, że Amerykanie w tajemnicy pomogli stworzyć serwis o nazwie ZunZuneo, który w celu wspomagania dysydentów omija obowiązujące na wyspie restrykcje i blokady internetu, poinformowała w czwartek agencja Associated Press. Medium to pozwala na przesyłanie wiadomości tekstowych, które można wykorzystać do organizowania społecznych protestów i demonstracji. Serwis zyskał 40 tys. użytkowników. - Uważaliśmy, że Kubańczycy potrzebują platformy do wypowiadania się i decydowania o tym, jaka ma być ich przyszłość - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf. Harf zaprzeczyła, jakoby chodziło o tajny program. Narzędzie to tworzono "dyskretnie" z powodu "wrogiego nastawienia" władz Kuby do USA - tłumaczyła. Według rzeczniczki "dalekie od prawdy" jest mówienie, że serwis "był wykorzystywany do agitacji obywateli" lub był tworzony w celach politycznych. Projekt realizowała na Kubie amerykańska agencja ds. rozwoju międzynarodowego USAID od 2010 do 2012 roku. Harf wyjaśniła, że zakończył się on "wraz z wykorzystaniem wszystkich środków przeznaczonych na ten cel" w 2012 roku. Tworzenie serwisu było częścią działalności USA w celu promowania demokracji poza granicami kraju - dodała. Harf sprecyzowała też, że ani poprzednia szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton, ani obecny sekretarz stanu John Kerry nie wiedzieli o istnieniu serwisu. Także Biały Dom zaprzeczył, jakoby chodziło o tajny program. - Sugestie, że był to tajny program nie są prawdziwe - powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carney. Dodał, że prezydent Barack Obama i jego rząd "wspierają wysiłki mające na celu pomóc Kubańczykom łatwiej komunikować się ze sobą oraz ze światem zewnętrznym". Biały Dom zdementował również doniesienia o tym, że w tworzenie ZunZuneo zaangażowany był aresztowany w 2009 roku na Kubie obywatel USA Alan Gross. Przybył on na wyspę tuż przed uruchomieniem serwisu. Rozdawanie przez niego na wyspie komputerów, telefonów komórkowych i innego sprzętu telekomunikacyjnego władze w Hawanie uznały za działalność wspierającą kubańską opozycję oraz za szpiegostwo. W marcu 2011 roku został za to skazany na 15 lat więzienia. USA i Kuba nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od 1961 roku.