"Stany Zjednoczone będą zdecydowanie stać ramię w ramię z rządem Libanu wspierając go w działaniach mających pociągnąć winnych za te ataki do odpowiedzialności" - głosi oświadczenie Narodowej Rady Bezpieczeństwa Białego Domu. Do spowodowania dwóch eksplozji ładunków wybuchowych, w których zginęły co najmniej 43 osoby a ok. 200 zostało rannych przyznała się grupa mająca powiązania z Państwem Islamskim (IS). Do ataków doszło w południowej, zdominowanej przez ludność szyicką części Bejrutu. Obszar ten pozostaje pod kontrolą szyickich bojówek Hezbollahu, które walczą też po stronie sił reżimu prezydenta Baszara el-Asada w Syrii. Przedstawiciele Hezbollahu zapowiedzieli po czwartkowym ataku kontynuację walki przeciw "terrorystom". "Wojna między nami będzie długa" - powiedział agencji Reutera członek tej organizacji.