Odbywający praktykę kongresową w biurze członkini Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Daniel Hernandez uznawany jest za bohatera, który przyczynił się do uratowania jej życia. W ABC nie chciał ujawnić szczegółów prywatnej konwersacji z Giffords. Powiedział jedynie, że Giffords dobrze się czuje i że wspaniale było usłyszeć jej głos. "Wkrótce sami będziecie ją mogli o to zapytać, ponieważ ma się świetnie i zdrowieje bardzo szybko" - mówił Hernandez w wywiadzie dla ABC. W marcu został on nagrodzony podczas corocznej konferencji przywódców latynoskich w Chicago za pomoc w ratowaniu życia ustawodawczyni. Kiedy została postrzelona w głowę, 20-latek rzucił się natychmiast z pomocą i tamował jej krew. 8 stycznia podczas spotkania z wyborcami przed sklepem spożywczym w Tuscon, w Arizonie, Giffords została ciężko ranna w strzelaninie, w której sześć osób zginęło, a kilkanaście innych zostało rannych. W niespełna trzy miesiące po tragedii o postępach w rekonwalescencji kongresmenki mówił jej mąż, astronauta Mark Kelly. Wyznał, że zaczyna ona chodzić i mówić. Otrzymuje też codziennie raporty od współpracowników. "Jej stan zdrowia poprawia się każdego dnia, co wobec obrażeń mózgu, jest nieczęste i bardzo ważne" - wyjaśniał Kelly, który codziennie rano przychodzi odwiedzać żonę do ośrodka rehabilitacji TIRR Memorial Hermann. Informował, że Giffords zaczyna się dopiero dowiadywać o przerażających zajściach w Tucson. Nie pamięta ataku i teraz staje się świadoma tragedii. "Pomimo to ma dobry nastrój" - oceniał. Tymczasem w otoczeniu kongresmenki mówi się, że może ona kandydować na miejsce w Senacie USA, które opuści w przyszłym roku republikanin Jon Kyl. Zapowiedział on przejście na emeryturę.