"BP musi przedstawić swoje plany dotyczące równoczesnych i ciągle podejmowanych inicjatyw oraz rozwiązań w sprawie zbierania ropy (...) w ciągu 72 godzin od otrzymania tego listu" - napisał kontradmirał straży przybrzeżnej James Watson do szefa BP Tony'ego Haywarda. Korespondencja nosi środową datę. Około 1500 statków w Zatoce Meksykańskiej zbiera z jej powierzchni ropę, której plama rozciąga się wzdłuż wybrzeży Luizjany, Missisipi, Alabamy i Florydy. We wtorek wypompowano nieco ponad 15 tysięcy baryłek ropy - poinformował w środę na briefingu prasowym w Waszyngtonie kierujący akcją usuwania skutków katastrofy ekologicznej w zatoce, emerytowany admirał Thad Allen. W sumie w ciągu pięciu dni udało się ściągnąć ponad 57 tysięcy baryłek ropy. Według rządowych ekspertów, codziennie do morza wycieka od 12 do 19 tysięcy baryłek tego surowca; jeden z analityków twierdzi nawet, że ilość ta sięga 25 tysięcy baryłek dziennie. Jak zapowiedział admirał Allen, firma BP do przyszłego tygodnia zwiększy zdolność zbierania ropy do 28 tysięcy baryłek dziennie. Koncern BP jest głównym odpowiedzialnym za wyciek ropy do zatoki, jako dzierżawca szybu naftowego, który uległ uszkodzeniu po wybuchu na platformie wiertniczej 20 kwietnia. Katastrofę wywołał 20 kwietnia wybuch i pożar na platformie Deepwater Horizon należącej do BP. Eksplozja spowodowała śmierć 11 pracowników tego koncernu.