"Potwierdziły się nasze najgorsze obawy" - przyznał cytowany przez AP szeryf Vern Warnke, dodając, że zwłoki znaleziono w sadzie. Władze pokazały wcześniej nagranie z monitoringu, przedstawiające porwanie ośmiomiesięcznej Aroohi Dheri, jej rodziców oraz wujka z siedziby rodzinnej firmy z rejonu San Joaquin Valley. Porywacz, 48-letni Jezus Salgado, nie żądał okupu, ale zdaniem szeryfa było to przestępstwo motywowane finansowo. Po porwaniu użyta została karta bankomatowa jednej z ofiar. Napastnik próbował popełnić samobójstwo Krewni zamordowanych twierdzili, że nic nie zostało skradzione z ich firmy transportowej, ale porwani mieli na sobie biżuterię. Z kolei rodzina Salgado skontaktowała się z władzami, zgłaszając, że w dzień po porwaniu przyznał się im do winy. Próbował odebrać sobie życie przed przybyciem policji do jego domu i jest hospitalizowany. "Za każdym razem, kiedy odzyskiwał świadomość, był agresywny" - pokreślił szeryf Warnke. Salgado był wcześniej skazany na 11 lat więzienia m.in. za rabunek z użyciem broni palnej w hrabstwie Merced. Z więzienia wyszedł warunkowo w 2015 roku. Czytaj też: Polacy "zabezpieczają się" przed katastrofą nuklearną. Eksperci załamują ręce