Policjant był jednym z 30 funkcjonariuszy, którym zlecono zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom corocznej parady środowisk LGBTQ stanu Utah, która ma się odbyć w niedzielę w Salt Lake City."Nie tolerujemy uprzedzeń i bigoterii w jednostce, a rozkaz to rozkaz... Nie będziemy tolerować sytuacji, w których prywatne opinie funkcjonariuszy wpływają na wykonywanie przez nich obowiązków służbowych" - powiedziała Lara Jones, rzecznika prasowa lokalnej policji. Jednocześnie przypomniała, że w poprzednich paradach szedł komendant policji Chris Burbank, a w tym roku podczas festiwalu policja będzie miała nawet swoje stoisko do rekrutacji. Jones nie chciała komentować powodu, dla którego policjant odmówił wykonania obowiązków. Niektóre media podają jednak, że chodziło o sprzeciw funkcjonariusza wobec tzw. politycznej propagandy homoseksualnej. Wysłanie policjanta, którego danych nie ujawniono, na przymusowy urlop i wszczęcie w sprawie dochodzenia popierają środowiska homoseksualne. "Naszym celem jest zapewnienie funkcjonariuszom takiego przygotowania, które zapewni, że będą jednakowo pomagać wszystkim obywatelom. Jak widać, bigoteria wciąż ma się świetnie" - komentuje Deann Armes, rzecznika organizacji działającej na rzecz osób LGBTQ Utah Pride Centre.