Pierwsze sygnały o nielegalnych plantacjach marihuany policjanci otrzymali od lokalnych mieszkańców. Po zlokalizowaniu nielegalnych upraw funkcjonariusze przystąpili do akcji. Cała operacja trwała 10 dni i było w nią zaangażowanych kilkaset osób. Szeryf Alex Villanueva poinformował, że czasie akcji ujawniono ponad 30 plantacji, przechwycono ponad 16 ton gotowego narkotyku i ponad 300 tysięcy krzewów. Czarnorynkowa wartość zarekwirowanej marihuany to blisko 1,2 mld dolarów. Plantacje były bardzo wydajne. Uprawy były prowadzone w specjalnych szklarniach, a dzięki profesjonalnemu sprzętowi przestępcy mogli zbierać plony nawet cztery razy w ciągu roku.W związku ze sprawą aresztowano 131 osób. W proceder były zamieszane meksykańskie kartele narkotykowe oraz azjatyckie i ormiańskie grupy przestępcze.- Chcemy wysłać wyraźną i głośną wiadomość do organizacji przestępczych zajmujących się tym procederem. Wasz dni są policzone, idziemy po was - powiedział szeryf. Władze poinformowały również, że oprócz wzrostu przestępczości, nielegalne plantacje marihuany mają również negatywny wpływ na środowisko. Aby rośliny lepiej rosły, hodowcy często używają pestycydów i nawozów, które następnie przedostają się do wód gruntowych. Do produkcji narkotyku zużywane są również ogromne ilości wody, co w walczącej z suszą Kalifornii, zagraża dostawom dla mieszkańców oraz lokalnych rolników.