Dochodzenie w sprawie przyczyn katastrofy, w której zginęły 4 osoby a 63 zostały ranne, w tym 11 bardzo ciężko, prowadzą eksperci z federalnego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). Odmówili oni oficjalnego potwierdzenia informacji mediów. Do wypadku doszło w niedzielę rano czasu nowojorskiego na zakręcie torów w pobliżu brzegu rzeki Hudson, w nowojorskiej dzielnicy Bronx, niedaleko stacji Suyten Duyvil na linii Metro-North. Z szyn wyskoczyło siedem wagonów i lokomotywa. W pociągu znajdowało się ok. 150 osób. Jako jedną z przyczyn wypadku wymienia się nieoficjalnie awarię hamulców pociągu. Eksperci NTSB odmówili jednak potwierdzenia tej wersji. Badają oni m. in. funkcjonowanie systemu sygnalizacji kolejowej i pracę osób w centrali rozrządu. W lipcu br. w pobliżu tego samego miejsca wykoleił się pociąg towarowy. Sześć miesięcy temu doszło do wykolejenia się i zderzenia pociągów w stanie Connecticut. Rannych zostało wówczas 76 osób.