Prezydent chciał wiedzieć, "co może wkrótce się wydarzyć" oraz trzymać rękę na plusie takich spraw jak kryzys energetyczny w Kalifornii oraz perspektyw realizacji jego programu cięć podatkowych na kwotę 1,6 bilionów dolarów. - Chciałbym, abyśmy mieli świadomość, że każdy wydany dolar to były czyjeś pieniądze. Budżet powinien więc być skromniejszy, a zarządzanie majątkiem - nienaganne - oświadczył nowy prezydent USA. Obok Busha zasiedli m.in. jego dwaj najbliżsi współpracownicy. sekretarz obrony Donald Rumsfeld i sekretarz stanu Colin Powell. Prasa zauważyła nieobecność kilku członków rządu, w tym Johna Ashcrofta desygnowanego na prokuratora generalnego, którego kontrowersyjna kandydatura była wczoraj dalej omawiana w Senacie. Zabrakło także jeszcze nie zaprzysiężonego sekretarza ds. zdrowia Tommy Thompsona oraz przedstawiciela USA ds. kontaktów handlowych Roberta Zoellicka, którego przesłuchania w Kongresie wyznaczono dopiero na przyszły tydzień.