Jen Angel prowadziła w kalifornijskim Oakland cukiernię Angel Cakes. Kobietę brutalnie zabito podczas napaści. Dwóch złodziei wybiło szybę w jej samochodzie stojącym na przedmieściach i uciekło z torebką w poniedziałek po południu - podało "San Franciso Chronicle". USA. Piekarka anarchistka nie żyje. Bliscy nie chcą kary dla sprawców 48-latka biegła za uciekającym autem przestępców. W pewnym momencie utknęła w drzwiach pojazdu. Złodzieje wykorzystali moment. Przeciągnięto ją po chodniku, o który rozbiła głowę. Trafiła do szpitala, gdzie wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. W czwartek zmarła. Rodzina i przyjaciele Angel zaapelowali do władz o to, by nie więziły sprawców napaści. "Jako wieloletnia działaczka ruchu społecznego i anarchistka Jen nie wierzyła w karę lub więzienie jako skuteczne czy sprawiedliwe rozwiązanie przemocy społecznej i nierówności" - napisali na stronie zbiórki utworzonej w następstwie ataku. "Nie wierzyła, że więzienie pomoże sprawcom" Według "Chronicle" podejrzani, znani policji, wciąż są na wolności. Bliscy zabitej zapowiedzieli, że będą otwarci na alternatywy dla tradycyjnego ścigania, takie jak "sprawiedliwość naprawcza", czyli proces, w którym spotykają się wszystkie strony związane z konkretnym przestępstwem, aby wspólnie rozstrzygnąć, jak zaradzić jego skutkom i ich następstwom. Jedna z przyjaciółek Angel, Emily Harris, podkreśliła, że 48-latka była jej mentorką i wierzyła, że wykorzystywanie więzienia do karania w rzeczywistości nie pomaga w resocjalizacji agresorów i nie "uzdrawia" ofiar. "Zamknięcie osób odpowiedzialnych za jej śmierć uczyniłoby więcej szkód" - powiedziała.