Urząd do spraw ceł i ochrony granic (CBP) poinformował w poniedziałek, że miało to miejsce poprzedniego dnia przy granicy w południowym Teksasie. Dzieci nie posiadały dokumentów. Żadne z nich nie wymagało pomocy medycznej. "To łamie serce" Agent CBP zauważył w niedzielę dziewczynki w pobliżu miejscowości Normandia, na południowy zachód od San Antonio. - To łamie serce, gdy znajdujemy tak małe dzieci, które walczą o życie w środku pustkowia - mówił cytowany przez amerykańskie radio publiczne (NPR) Austin L. Skero, dowódca patrolu w sektorze Del Rio. CBP powiadomił, że zatrzymane dzieci zostały najpierw przewiezione do ośrodka przetwarzania danych imigrantów. Później zajęło się nimi Ministerstwa Zdrowia i Usług Społecznych. System pełen chaosu Wcześniej, w piątek, amerykański minister bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas przekonywał, że liczba dzieci-imigrantów bez opieki, przetrzymywanych na granicy, po największym od 20 lat wzroście obecnie gwałtownie spadła. Jak dodał w ośrodkach zatrzymań patroli granicznych przebywało ich 700. Rekordową liczbę na granicy z Meksykiem, niemal 6 tys., odnotowano w marcu tego roku. Zdaniem Mayorkasa, który był w piątek w Teksasie, czas pozostawania dzieci w areszcie spadł ze średnio 139 godzin do 24. Ministerstwo przypisuje to usprawnieniom podczas załatwiania formalności oraz usunięciu barier, które uniemożliwiały umieszczanie dzieci u krewnych i sponsorów. - Administracja Biden-Harris odziedziczyła zdemontowany system pełen chaosu i okrucieństwa - argumentował Mayorkas. Dodał, że jest "dumny" z ogromnego postępu, jakiego dokonano w reformowaniu systemu. Fox News w minionym tygodniu przypomniał, że ekipa Joe Bidena pozwala nieletnim bez opieki i kobietom z dziećmi poniżej 7. roku życia na pozostanie w Stanach Zjednoczonych. Stacja podała, że najbardziej zapracowani w Stanach Zjednoczonych są agenci w sektorze Rio Grande. "Dokonują ponad 2200 zatrzymań dziennie. Niektórzy chcą by ich złapać, inni nie" - zauważył Fox News.