Amerykański Kongres miał głosować nad ustawą o przyznaniu 60 miliardów dolarów dla Nowego Jorku, New Jersey i innych stanów dotkniętych przez huragan Sandy. Ustawie sprzeciwili się jednak konserwatywni republikanie. Uznali oni za niewskazane powiększanie deficytu i zażądali zrównoważenia wydatków cięciami w programach społecznych. Wobec ich sprzeciwu partyjni przywódcy nie poddali ustawy pod głosowanie. "Kongres wciąż nie przeznaczył ani centa na pomoc mieszkańcom Nowego Jorku, New Jersey czy Connecticut a przecież całe dzielnice zostały zniszczone, mnóstwo domów zostało zalanych" - mówił wściekły na partyjnych kolegów kongresman Peter King. Wtórował mu republikański gubernator New Jersey Chris Christie, mówiąc, że "to absolutnie haniebne. Kiedyś takie rzeczy nie były przedmiotem gry politycznej". Wobec narastającej rebelii przywódca Republikanów w Izbie Reprezentantów John Boehner zapowiedział, że głosowanie nad ustawą może odbyć się jutro. Do uchwalenia ustawy wezwał Kongres prezydent Barack Obama.