Parada zgromadziła amerykańskich Irlandczyków z wszystkich 62 hrabstw stanu Nowy Jork. Przy pięknej słonecznej pogodzie defilowali także ich rodacy, którzy osiedli we Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i innych krajach. Sobotnie święto Irlandczyków zainaugurowała msza święta w katedrze św. Patryka. Celebrował ją kardynał Timothy Dolan. Metropolita Nowego Jorku, z pochodzenia Irlandczyk, ogłosił plany renowacji świątyni kosztem 175 milionów dolarów. Po nabożeństwie witał przechodzących przed katedrą uczestników parady. Jej wielkim marszałkiem był w tym roku Francis Comerford, jeden z dyrektorów sieci telewizyjnej NBC. Jego stacja przeprowadziła blisko czterogodzinną transmisję z corocznej imprezy, która odbyła się po raz 251. Jak mówił wiceprzewodniczący parady John Lahey, jej powodzenie jest przede wszystkim zasługą woluntariuszy, a także wsparcia archidiecezji nowojorskiej. "Wymaga to dużego wysiłku, a planowanie następnej parady zaczynamy już jutro" - zapewnił Lahey, który jest rektorem Quinnipiac University. Trasa, która wiodła Piątą Aleją od 44 do 86 ulicy przeszła młodzież szkolna i studencka, przedstawiciele irlandzko-amerykańskich stowarzyszeń i instytucji. Defilowali żołnierze, policjanci i strażacy. Widowisku kolorytu nadawały grupy w regionalnych strojach, eleganckie fraki, szarfy, flagi i transparenty. Jak zwykle dominowała zieleń. W paradzie uczestniczył burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, a także inni politycy. Ożywiały ją występy maszerujących zespołów, kobziarzy, orkiestr dętych i tancerzy. Poruszająca cisza zapanowała tylko wówczas, gdy maszerowała kompania honorowa, 343 strażaków z powiewającymi na wietrze flagami amerykańskimi. Upamiętniali oni 343 kolegów, którzy zginęli na służbie 11 września 2001 roku podczas ataków terrorystycznych na World Trade Center. Dzień św. Patryka obchodzony jest na część patrona Irlandii, który zaszczepił w piątym wieku chrześcijańską wiarę w pogańskim kraju. "Przyszłam, jak prawie co roku. Nie mogłam nie przyjść, bo to nasze irlandzkie święto, nasza katolicka tradycja, nasze korzenie" - powiedziała PAP Margaret, mieszkanka nowojorskiej dzielnicy Queens.