Trwające od czterech lat dochodzenie w sprawie nadużyć popełnionych w zlokalizowanym nieopodal Bagdadu areszcie dobiegło tym samym końca, a odpowiedzialnością karną za ten proceder nie obarczono żadnego oficera. Podpułkownik Steven Jordan odpowiadał przed sądem wojskowym w sierpniu. Oczyszczono go wówczas z oskarżeń o niedopilnowanie 11 niższych rangą funkcjonariuszy Abu Ghraib, za co groziła mu kara do pięciu lat więzienia. Uznano go natomiast winnym nieprzestrzegania rozkazu, aby zachować milczenie na temat prowadzonego w tej sprawie śledztwa. Otrzymał za to najniższy przewidziany w kodeksie karnym wymiar kary - reprymendę. Jednak generał dywizji Richard J. Rowe oczyścił go w tym tygodniu z zarzutów natury karnej, co wiąże się także ze zmianą kary na reprymendę administracyjną - jaką otrzymało wcześniej dwóch innych oficerów zamieszanych w skandal w Abu Grhaib. Po uniewinnieniu ppłk Jordan, który kierował w Abu Ghraib ośrodkiem przesłuchań, powiedział dziennikarzom, że czuł się niesłusznie oskarżany przez media, które najwyraźniej życzyły sobie skazania w związku ze upokarzaniem więzionych Irakijczyków choćby jednego oficera. Decyzją sądu zawiedzeni są obrońcy praw człowieka. Jak powiedziała Mila Rosenthal z Amnesty International, werdykt ośmiela dyktatorów i despotów, pokazując im, że istnieje przyzwolenie na takie nadużycia. Z werdyktów amerykańskiej armii wynika, że odpowiedzialność karną za poniżanie i znęcanie się nad więźniami ponoszą jedynie żołnierze niższej rangi. Spośród 11 skazanych, tylko jeden nadal przebywa w areszcie. Zdjęcia z więzienia Abu Ghraib pod Bagdadem, przedstawiające amerykańskich żołnierzy fizycznie i psychiczne znęcających się nad często nagimi i stojącymi w upokarzających pozach Irakijczykami, pokazała wiosną 2004 r. telewizja CBS, wywołując oburzenie opinii publicznej.