W opiewającym na 3,9 bln USD projekcie na rok budżetowy 2015 (rozpoczynający się 1 października br.) Obama zaproponował, trzymając się ogólnego limitu określonego przez Kongres na 2015 rok, m.in. 56 mld USD na dodatkowe wydatki na edukację, opiekę społeczną i programy obronne, przewidując ich częściowe pokrycie ze środków uzyskanych dzięki zniesieniu ulg podatkowych dla zamożnych emerytów. Połowa z tych środków ma iść na obronność, a połowa na edukację, w tym przedszkolną, szkolenia bezrobotnych oraz inne programy, których celem jest walka ze społecznymi nierównościami, a które Republikanie od dawna krytykują jako nieskuteczne. Obama zaproponował też nowe inwestycje w starzejącą się infrastrukturę drogową i kolejową, a także rozszerzenie wprowadzonych za prezydenta Ronalda Regana specjalnych subsydiów dla osób o tak niskich zarobkach, że nie tylko nie płacą podatków dochodowych, ale otrzymują dodatkowe wsparcie od państwa. W propozycji Obamy te subsydia mieliby teraz dostawać także najmniej zarabiający pracownicy bez dzieci (ok. 13,5 mln osób). Wielu ekspertów uważa te subsydia za skuteczne narzędzie walki z biedą, gdyż zachęcają ludzi do przyjmowania ofert pracy także nisko płatnej. Nowe wydatki miałyby być po części pokryte z dodatkowych dochodów z podatków od przedsiębiorstw oraz tytoniu. Przesłana we wtorek do Kongresu propozycja budżetowa Obamy trzyma się limitów w wydatkach, jakie Kongres wyznaczył na najbliższe dwa lata federalnym agencjom w ramach ponadpartyjnego porozumienia budżetowego przyjętego w grudniu zeszłego roku. Ma to zapobiec powtórce kryzysu z ubiegłego roku, gdy z powodu braku porozumienia ws. ustawy budżetowej na 2014 rok 1 października rozpoczął się 16-dniowy paraliż prac rządu, w efekcie którego setki tysięcy urzędników federalnych odesłano na przymusowe urlopy. Niemniej partie w Kongresie i Biały Dom wciąż muszą porozumieć się ws. priorytetów budżetowych w ramach uzgodnionych limitów. Kierowana przez republikańskiego kongresmana Paula Ryana Komisja budżetowa Izby Reprezentantów pracuje nad zupełnie innym niż prezydencki projektem budżetu, szukając oszczędności w krytykowanych przez Republikanów programach opieki społecznej. Kontrolujący Senat Demokraci i mający większość z Izbie Republikanie są niezwykle podzieleni w kwestiach budżetu i polityki fiskalnej USA. Dlatego oczekuje się, że ostateczny budżet, jaki przyjmie spolaryzowany Kongres, będzie się znacznie różnić od wyjściowego projektu Obamy. W ubiegłym tygodniu, antycypując propozycję budżetową Obamy, szef Pentagonu Chuck Hagel zaproponował w ramach oszczędności ograniczenie sił lądowych USA do rozmiaru sprzed II wojny światowej, zamknięcie niektórych baz wojskowych i całkowite wycofanie uznawanych za przestarzałe samolotów A-10, a także ograniczenie wzrostu wynagrodzeń i różnych świadczeń dla czynnych i emerytowanych wojskowych. Ogółem w propozycji Obamy przyszłoroczny budżet na obronę ma wynieść 496 mld USD. Propozycja, jak zapewnił we wtorek Pentagon, pozwoli utrzymać w mocy zobowiązania USA wobec NATO i projekt budowy tarczy antyrakietowej w Europie. Jak zwracają uwagę komentatorzy, zarówno Demokraci, jak i Republikanie będą wykorzystywać tegoroczne negocjacje budżetowe w kampanii przed jesiennymi wyborami do Kongresu.