Sondaże wykazują, że na 5 miesięcy przed wyborami prezydenckimi Obama i Romney cieszą się mniej więcej takim samym poparciem Amerykanów, zwłaszcza w dziedzinie programów gospodarczych. W sytuacji bezrobocia utrzymującego się wciąż na poziomie 8 proc. obaj kandydaci kładą coraz większy nacisk na gospodarkę, a w szczególności na tworzenie nowych miejsc pracy, które najwięcej interesują wyborców. Programy zarządzania gospodarką demokraty Obamy i republikanina Romney'a znacznie się różnią. Obama stawia na rozbudowę roli państwa w gospodarce i zwiększenie nakładów na pomoc dla najuboższych i bezrobotnych kosztem większych obciążeń podatkowych dla najbogatszych. Romney opowiada się za cięciami programów socjalnych i ulgami podatkowymi mającymi stymulować wzrost gospodarczy. Według sondażu Washington Post i ABC News, 49 proc. respondentów udzieliło poparcia programowi gospodarczemu Obamy a 46 proc. Romney'owi. Różnica zaledwie 3 proc. mieści się w granicach błędu statystycznego. Inne sondaże przynoszą podobne wyniki, chociaż wcześniejsze wskazywały na niewielką przewagę Romney'a. Agencja Associated Press zwraca uwagę, że kampania Obamy ilustruje jego skomplikowane stosunki ze światem biznesu. Z jednej strony prezydent wykorzystywał populistyczną retorykę atakując bankierów i menedżerów z Wall Street nazywając ich "tłustymi kotami" i wzywając do likwidacji ulg podatkowych dla koncernów naftowych. Z drugiej zwiększył pomoc państwa dla przemysłu samochodowego i propagował ulgi podatkowe dla małych przedsiębiorstw. Mimo, że poparcie dla Obamy na Wall Street nieco się zmniejszyło to wciąż otrzymuje on wpłaty od dużych inwestorów i utrzymuje dobre stosunki z czołowym miliarderem Warrenem Buffettem. Sztab wyborczy Romney'a deklaruje, że republikański kandydat jest gotów do debaty na temat gospodarki i miejsc pracy. Romney zarzucił niedawno Obamie, że "kontynuuje swój atak na system wolnorynkowy". "Prezydent Obama odmawia przyjęcia moralnej odpowiedzialności za jego politykę, która poniosła fiasko. Moja kampania oferuje pozytywny program zapewnienia pracy Ameryce" - powiedział Romney. We wtorek Romney wygrał bez trudu kolejne republikańskie prawybory w stanach Arkansas i Kentucky. Dysponuje już głosami 1.034 delegatów na konwencję ogólnokrajową co oznacza, że brakuje mu zaledwie głosów 110 delegatów aby zapewnić sobie większość 1.144 głosów koniecznych do zdobycia nominacji kandydata na prezydenta z ramienia Republikanów. Wobec braku poważnych przeciwników w swojej partii, Romney od dawna skupia się już wyłącznie na listopadowych wyborach i ostatecznym starciu z Obamą. Konwencja Partii Republikańskiej odbędzie się w końcu sierpnia w Tampie, na Florydzie. Według sondażu dziennika Wall Street Journal i telewizji NBC, niedawne poparcie przez Obamę małżeństw homoseksualnych przyniosło mu więcej szkody niż pożytku. 17 proc. ankietowanych oświadczyło, że poparcie to skłoniło ich do głosowania na Obamę, ale 20 proc. skłania się obecnie bardziej do głosowania na Romney'a, który jest przeciwny takim małżeństwom. Dla 62 proc. ankietowanych sprawa ta nie ma znaczenia.