Decyzja o ewentualnym nałożeniu tzw. sankcji sektorowych na rosyjską gospodarkę będzie zależała od tego, czy da się uzgodnić wspólne stanowisko w sprawie właściwego postępowania - podkreślił Obama podczas wizyty w Malezji. Ocenił, że Rosja "nie ruszyła palcem", aby uspokoić separatystyczne, prorosyjskie nastroje na Ukrainie w ramach porozumienia z Genewy. - Istnieją wręcz mocne dowody na to, że Rosja zachęca (separatystów do) działania na wschodzie i południu Ukrainy - zaznaczył. W jego ocenie Rosja próbuje przedstawiać ukraiński kryzys przez pryzmat zimnej wojny, stawiający naprzeciw siebie Waszyngton i Moskwę. Nie to jest jednak istotą sprawy, jest nią niepodległość i suwerenność Ukrainy - podkreślił. Przywódcy G7, grupy siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata, w sobotę uzgodnili podjęcie szybkich działań na rzecz nałożenia na Rosję nowych sankcji za to, że nie realizuje międzynarodowego porozumienia dotyczącego uregulowania kryzysu ukraińskiego. Według przedstawiciela władz USA każdy kraj G7 sam zdecyduje, jakie sankcje wprowadzi i choć przedsięwzięcia te będą koordynowane, nie muszą być identyczne. Chodzi o zapewnienie pokojowego przeprowadzenia demokratycznych wyborów prezydenckich w maju na Ukrainie - podkreślono w komunikacie przekazanym przez KE. Rozszerzenie własnych sankcji rozważa Unia Europejska - podały w sobotę źródła unijne. Ambasadorzy państw UE spotkają się w poniedziałek, aby "przyjąć dodatkową listę sankcji 'fazy drugiej'", takich jak zamrożenie aktywów i zakazy podróży. Według anonimowych źródeł w Komisji Europejskiej w najbliższych dniach UE ma dodać kolejne nazwiska do listy osób objętych zamrożeniem aktywów i zakazem podróży w odpowiedzi na destabilizowanie przez Rosję sytuacji na wschodzie Ukrainy. Listę osób, na które można szybko rozszerzyć unijne sankcje, już uzgodniono. Do tej pory na unijnej liście sankcji figurują 33 nazwiska.