51-letnia obecnie Christine Blasey Ford, która jest profesorem psychologii klinicznej na uniwersytecie Palo Alto, w Kalifornii, twierdzi w wywiadzie, że "występku seksualnego" (sexual misconduct) Kavanaugh miał się dopuścić na początku lat 80. ub. wieku. Oboje byli wówczas uczniami szkoły średniej. Według Ford, Kavanaugh na imprezie rzucił się na nią i przewrócił na łóżko, usiłując rozebrać i kneblując jej usta ręką. Zdołała się wyrwać i uciec tylko dzięki temu, że do pokoju wszedł kolega Kavanaugha. Opozycyjni wobec republikańskiej administracji prezydenta Donalda Trumpa demokraci natychmiast zażądali odroczenia głosowania w kluczowej dla zatwierdzenia nominacji Kavanaugha komisji ds. sądownictwa Senatu oraz przesłuchania Ford. Głosowanie miało odbyć się w tym tygodniu. Jak informuje agencja Associated Press, co najmniej jeden republikański członek komisji, Jeff Flake, przychylił się do wniosku o przesłuchanie kobiety, ale podkreślił, że proces zatwierdzania nominacji nie powinien być zakłócony. Republikanie mają bardzo niewielką przewagę w Senacie (51:49 głosów). Jest ona wystarczająca do tego, aby demokraci nie mogli zablokować nominacji Kavanaugha pod warunkiem jednak, że żaden republikanin nie wyłamie się i nie zagłosuje przeciwko. W komisji ds. sądownictwa republikanie mają przewagę zaledwie jednego głosu (11:10). Biały Dom dotychczas nie zajął stanowiska w tej sprawie. 53-letni Kavanaugh, dotychczas sędzia federalnego sądu apelacyjnego w Waszyngtonie, po raz kolejny zaprzeczył w niedzielę twierdzeniom Ford. "Kategorycznie i jednoznacznie zaprzeczam tym oskarżeniom. Nie dopuściłem się tego w czasach szkoły średniej, ani kiedykolwiek" - oświadczył. Oskarżenie początkowo miało formę anonimowego listu, który otrzymała wpływowa senator Dianne Feinstein.