USA: Nie wrócił z toalety na statku. Przez 15 godzin dryfował w morzu
28-letni pasażer statku wycieczkowego przez 15 godzin dryfował na pełnym morzu. Mężczyzna wyszedł do toalety w czasie rejsu i zniknął. Nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w wodzie. - Wola życia jest czymś, na co należy liczyć w każdej sprawie poszukiwawczo-ratowniczej - powiedział Seth Gross z amerykańskiej straży przybrzeżnej.
Mężczyzna brał udział w rejsie po Zatoce Meksykańskiej. Na pokładzie statku wycieczkowego był razem ze swoją siostrą - podaje BBC News. Oboje znajdowali się w barze, gdy mężczyzna wyszedł do toalety. 28-latek długo nie wracał, więc pasażerka poinformowała o jego zaginięciu.
Rozpoczęła się akcja poszukiwawcza, w której brało udział kilka ekip ratunkowych, które przeszukiwały wody Zatoki Meksykańskiej. 28-latka udało się odnaleźć po 15 godzinach, w Święto Dziękczynienia. Mężczyzna przez cały ten czas dryfował po wodzie. - Absolutnie najdłuższy czas, o jakim słyszałem - to jeden z cudów Święta Dziękczynienia - powiedział porucznik Seth Gross z amerykańskiej straży przybrzeżnej.