- Stany Zjednoczone co najmniej od 20 lat konsekwentnie zmieniają sytuację geopolityczną w świecie na swoją korzyść, a więc na niekorzyść Rosji. Cierpliwie wyjaśniają sens swoich działań, ale nawet o milimetr nie wycofują się ze swoich zamiarów. Tak postępował Bill Clinton wobec Borysa Jelcyna. Tak też postępuje George W. Bush wobec Władimira Putina - powiedział Babicz, komentator pisma "Russia Profile". Jego zdaniem, "to samo jest z rozmieszczeniem elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach". "Jeśli USA chciałyby ulokować jakiś radar na Kaukazie, to raczej wybrałyby Gruzję. Na pewno nie interesują ich bazy, które Rosja dzierżawi w Azerbejdżanie" - podkreślił publicysta. Według Babicza, "wszyscy mają świadomość, że w tej rozgrywce Amerykanom nie chodzi o neutralizację potencjalnego zagrożenia ze strony Iranu lub Korei Północnej, lecz o możliwość kontrolowania potencjału rakietowo-jądrowego Rosji". - A to lepiej robić z terytorium Polski i Czech, niż z Azerbejdżanu. Ze strony Putina czwartkowa propozycja - to ruch czysto propagandowy - ocenił rosyjski komentator. - Pod względem propagandowym Putin wypadł lepiej, niż Kaczyński i Bush, bo nie zajął wojowniczego stanowiska i zaproponował jakieś wyjście z sytuacji. Jednak realnie - jak wszystko na to wskazuje - gospodarz Kremla nie zdoła zapobiec rozmieszczeniu amerykańskiego radaru w Czechach i antyrakiet - w Polsce - powiedział Babicz. W jego opinii, "Rosja nie ma adekwatnej odpowiedzi militarnej na te posunięcia". "Zbudować nowej rakiety średniego zasięgu nie zdoła, bo to stanowczo za drogie. Więc wojskowej odpowiedzi Rosja nie ma" - podkreślił publicysta. - Putin wyraźnie nie jest gotowy na poważną konfrontację z USA z powodu tarczy. Jedyne, co mu pozostało - bez narażania Rosji na niebezpieczeństwo - to zdobywać punkty propagandowe - powiedział Dmitrij Babicz z "Russia Profile".