Mandelson ostro skrytykował zarówno republikanów, jak i unionistów za upór i krótkowzroczność, jaki prezentują podczas negocjacji: - Każdy musi podjąć jakieś ryzyko, każdy jest proszony o elastyczność. W rezultacie nikt nie dostanie dokładnie tego, czego chce. Ale to właśnie mają do siebie negocjacje. Mandelson zwrócił uwagę, że obie strony wysuwają żądania tworzą błędne koło. Unioniści nie chcą się zgodzić na powrót do wspólnego rządu dopóki Irlandzka Armia Republikańska nie rozpocznie składania broni. Z kolei Republikanie argumentują, że będzie to możliwe dopiero, gdy polityczne instytucje zaczną prężnie działać.