Powrót Bhutto na scenę polityczną Pakistanu, prawdopodobnie w charakterze szefa rządu, miałby - zdaniem amerykańskiej administracji - pomóc w rozładowaniu coraz ostrzejszego kryzysu politycznego w Islamabadzie związanego z rosnącymi wpływami islamistów. Jak pisze "New York Times", sprawa była jednym z ważniejszych przedmiotów rozmowy telefonicznej w ubiegłym tygodniu sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice z Musharrafem. Rice ostrzegła pakistańskiego prezydenta by nie ogłaszał - jak podobno zamierzał - stanu wyjątkowego w kraju. Amerykańska administracja jest zdania, że sojusz z Bhutto stanowiłby najlepszą szansę pozostania Musharrafa na stanowisku prezydenta, a także rozładowania gwałtownie narastającego kryzysu wewnętrznego. Waszyngton obawia się, iż w obecnej sytuacji mogłoby dojść do obalenia prezydenta i powołania na jego miejsce polityka, mniej wiarogodnego jako sojusznik Stanów Zjednoczonych - uważa "New York Times". Nowojorski dziennik ujawnia, że Benazir Bhutto prowadzi obecnie w sekrecie rozmowy z wysokiej rangi przedstawicielami administracji amerykańskiej, w tym z ambasadorem USA przy ONZ Zalmayem Khalilzadem, z którym miała spotkać się "prywatnie" w końcu zeszłego tygodnia. Według "New York Timesa", Bhutto i Musharraf w tajemnicy spotkali się 27 lipca w Abu Zabi. Benazir Bhutto - pełniąca urząd premiera Pakistanu w latach 1988- 1990 i następnie 1993-1996, zdymisjonowana z powodu zarzutów o korupcję - mieszka obecnie w Londynie i Dubaju.