Wysoki przedstawiciel Departamentu Stanu Fred Hof przeprowadził w Moskwie rozmowy z rosyjskimi wiceministrami spraw zagranicznych: Giennadijem Gatiłowem i Michaiłem Bogdanowem. Obie strony ponownie poparły sześciopunktowy plan pokojowy dla Syrii opracowany przez wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana, mimo że druga w ciągu dwóch tygodni masakra cywilów w Syrii pogłębia obawy, że plan ten może nie doprowadzić do zakończenia przemocy. Amerykańscy dyplomaci sugerowali, że szefowa Departamentu Stanu Hillary Clinton wysłała Hofa do Moskwy, zabiegając o zapewnienie w Syrii takiej strategii transformacji, która musi obejmować rezygnację Baszara el-Asada z zajmowanego urzędu. Rosyjski MSZ opisał rozmowy, które toczyły się przy drzwiach zamkniętych, jako "wymianę opinii na temat sposobów przyspieszenia pokojowego rozstrzygnięcia w Syrii z naciskiem na mobilizację międzynarodowego poparcia w interesie realizacji planu Annana przez wszystkie strony". "Wzmocnienie nacisku" Podczas gdy USA pragną, aby Rosja zwiększyła nacisk na Asada, Moskwa mówi, że państwa zachodnie i arabskie muszą użyć swych wpływów, aby akty przemocy wstrzymali przeciwnicy prezydenta Syrii. Cytowany przez agencję RIA Nowosti obserwator polityczny Andriej Murtazin przyznał, że Zachód i Rosja mówią o Syrii różnymi językami. W piątek doszło też do rozmów szefowej amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton z Kofim Annanem. Przed ich rozpoczęciem Annan apelował o "wzmocnienie nacisku" na Syrię w celu wdrożenia sześciopunktowego planu zakończenia kryzysu. Clinton ze swej strony powiedziała, że chce rozmawiać o sposobie uzyskania "bardziej znaczącej" odpowiedzi na sześciopunktowy plan ze strony rządu w Damaszku. Clinton, jak pisze Reuters, krytykuje popierany przez Annana i Moskwę pomysł stworzenia grupy kontaktowej, do której weszłyby mocarstwa i państwa regionu, w tym Iran - sojusznik Syrii.