Dok ma 20 metrów długości i waży ponad 160 ton. Zrobiony jest z betonu, metalu i starych opon. Trasę o długości ośmiu tysięcy kilometrów przez Pacyfik pokonał w 15 miesięcy. Nie jest skażony radioaktywnie, przywiózł za to ze sobą sporo glonów i skorupiaków. Władze stanu Oregon zastanawiają się, co zrobić z portowym dokiem - prawdopodobnie rozmontują go lub zatopią. Wcześniej u północnoamerykańskich wybrzeży Pacyfiku pojawiły się już inne japońskie obiekty: statek bez załogi, czy kontener z motocyklem w środku. Eksperci mówią, że w następnych miesiącach będzie ich coraz więcej.