W lipca 1971 roku w Vermont współlokatorka Rity Curran odnalazła ją martwą w pokoju. 24-letnia nauczycielka została uduszona. Jak podali śledczy, za zabójstwo Curran odpowiedzialny był William Deroosa - mężczyzna, który mieszkał w tym samym budynku, co ofiara. Według funkcjonariuszy, Deroosa nocą, podczas której doszło do morderstwa, pokłócił się z żoną i wyszedł z domu. Następnego dnia po śmierci Deroosa i jego żona zostali przesłuchani. Para zeznała, że całą noc spędzili razem i nic nie wiedzą o zdarzeniu. Deroosa miał powiedzieć swojej żonie, że musi potwierdzić alibi, w przeciwnym razie policja "zainteresuje się nim" ze względu na jego "kryminalną przeszłość". Ostatecznie sprawa śmierci została zawieszona. Rozwiązanie sprawy Rity Curran po ponad 50 latach Do postępu w sprawie Curran trzeba było czekać do 2014 roku - z pozostawionego przy ciele ofiary papierosa wyodrębniono profil DNA. Jednak nie pasował on do danych, które znajdowały się w bazie - najprawdopodobniej dlatego, że osoba nigdy nie została skazana. Detektyw James Trieb ponownie otworzył sprawę w 2019 roku. Przełomowe okazało się nowe podejście - profil DNA wyodrębniony z papierosa został przeanalizowane pod kątem genealogii genetycznej. Dzięki temu udało się ustalić, że DNA jest silnie powiązane z krewnymi Deroosa. Po analizie próbek DNA jego przyrodniego brata potwierdzono, że na papierosie, a także na odzieży ofiary znajdowało się DNA podejrzewanego. Jak podało CNN, Deroos zmarł 1986 roku z powodu przedawkowania. Uniknął odpowiedzialności - sprawa śmierci Curran została ostatecznie zamknięta.