McMullin, który nigdy nie sprawował żadnej funkcji politycznej, nieoczekiwanie ogłosił w poniedziałek, że ponieważ Amerykanom w tych wyborach pozostaje dwoje "kandydatów, którzy są fundamentalnie niezdolni do sprawowania odpowiedzialnego urzędu, o który się ubiegają", on czuje się w obowiązku wystartować w wyborach. Wkrótce potem pojawiły się strony internetowe sztabu wyborczego McMullina, na których znalazł się jego "List do Amerykanów", w którym tłumaczy się z woli konkurowania z oficjalnym kandydatem Republikanów oraz Hillary Clinton. Wprawdzie zdecydował się on na strat w wyborach zbyt późno, by znaleźć się na listach wyborczych w ponad połowie stanów, ale wciąż może odegrać rolę w tych stanach, które będą miały kluczowe znaczenie w wyborach, jak Wirginia, New Hampshire, Kalifornia, Ohio, a zwłaszcza Utah - pisze "Wall Street Journal". Utah jest stanem mormonów, a McMullin jest właśnie mormonem; podczas prawyborów Trump uzyskał tam wyjątkowo słaby wynik, choć Utah głosuje na Republikanów. Tym razem jednak pamiętano mu jego ataki na byłego kandydata na prezydenta, Mitta Romneya, który również jest mormonem, a ponadto członkiem ruchu "Never Trump" (Nigdy Trump), luźnej organizacji tych Republikanów i konserwatystów, którzy chcą nie dopuścić, by kontrowersyjny miliarder został prezydentem - przypomina "Guardian". "Jeżeli odciągnie od Trumpa wystarczającą liczbę konserwatystów, to może w Utah dać zwycięstwo Hillary Clinton" - podaje CNN. "Jeśli McMullin zdobędzie miejsce na listach wyborczych choćby w garstce czerwonych stanów (głosujących przeważnie na Partię Republikańską), w których Trump nie ma dużego poparcia, to może pomóc w zablokowaniu kandydatowi Republikanów drogi do prezydentury" - prognozuje brytyjski dziennik. CNN tak jak "Guardian" sugeruje, że McMullin może pozyskać finansowanie takich grup jak Never Trump czy podobny ruch konserwatystów Better America; tym wymierzonym w Trumpa inicjatywom patronuje redaktor naczelny neokonserwatywnego magazynu "Weekly Standard" Bill Kristol. Ponadto wielu bardzo zamożnych donatorów, finansujących zawsze kampanie Republikanów, odmówiło wspierania Trumpa. McMullin nie ma cienia szansy nawet na uzyskanie sensownego wyniku w wyborach, "ale nie oznacza to, że za tym przedstawieniem go w ostatniej chwili rozczarowanemu elektoratowi nie kryje się jakaś strategia" - komentuje "Guardian". Nowy kandydat jest konserwatystą, pracował przez 11 lat dla CIA, trzy lata jako bankier inwestycyjny dla Goldmana Sachsa, a od 2013 roku był urzędnikiem Kongresu. Nie jest żonaty i, jak podkreśla BBC, nie jest też znany.